Jeden Burbon, Jedna Szkocka, Jedna Brat

Tutaj.

Już teraz.

Męczy mnie twoje szyderstwo, bachorze. Drażnisz mnie w swojej krótkiej spódniczce, w swoich butach do kolan. Te miękkie uda obnoszące się z twoim kroczem bez majtek. Twoja cipka błyszczy w wilgotnym barze. Padam na kolana i zabieram to, co moje. Każdy twój dźwięk popycha mnie… pragnienie przepływa przeze mnie. Podnoszenie kolan. Rozpościerający się. Ciało drży. Jęki i oddechy osiągające crescendo. Twoje ręce ściskają moją głowę, gdy łapczywie piję twoją ofiarę. Ocieram brodę przed niewygodną ciszą skąpych klientów…

Wypijamy drinki przed wyjściem do domu, aby dokończyć to, co zaczęły twoje uda.

Inne opowowiadania:

Jak bardzo podobała Ci się historia?

Kliknij w gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena: 0 / 5. Liczba głosów: 0

Brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni to opowiadanie.

Sprawdź:   Dzień na plaży