Cukierkowy facet

“Poliż mnie.”

Spojrzałem na dziwnego małego człowieka siedzącego obok mnie. Miał może pięć stóp wzrostu i był łysy. Jego oczy były w jasnym odcieniu zieleni, a uszy lekko spiczaste. Gdybym naprawdę wierzył, że takie rzeczy istnieją, mógłbym wziąć go za gnoma, kosmitę lub coś takiego.

“Liże cię? Czy ty kurwa poważnie? Dlaczego miałbym to zrobić?” Odparłam, posyłając mu pytające spojrzenie.

„Mam smak delikatnej mięty pieprzowej” – oznajmił mężczyzna, a jego głos był raczej wyniosły.

Miał na sobie brudne, postrzępione ubranie i szczerze mówiąc nie wyglądał szczególnie apetycznie.

„Przejdę, dziękuję”.

„Och, daj spokój, skosztuj. Po prostu dotknij językiem mojego palca.

Mały człowieczek wyciągnął rękę z wysuniętym palcem wskazującym. Przełknęłam z trudem, a potem polizałam palec. Moje usta nagle zapłonęły najwspanialszym miętowym smakiem, jakiego kiedykolwiek próbowałem.

– Jasna cholera, nie żartujesz. Smakujesz jak miętówka – powiedziałam w szoku.

Nagle oczarowana tym mężczyzną, pochyliłam się i polizałam go w policzek. Silny smak mięty wydawał się uzależniający.

– Och, wow – jęknąłem.

Mężczyzna uśmiechnął się i zaczął rozpinać koszulę.

“Chcieć więcej? Chcesz moją… laskę mięty pieprzowej?

– Proszę – błagałem.

Naprawdę chciałem więcej. Właściwie tęskniłem za tym pysznym smakiem i zapachem.

Koszula mężczyzny zsunęła się. Następnie opuścił spodnie, aby uwolnić swojego twardego kutasa. Był długi i cienki jak cukierek, niemal komicznie długi, proporcjonalny do jego wzrostu.

Upadłam na ziemię przed mężczyzną. Powoli lizałam jego sutki, a potem brzuch. Miętowa świeżość wypełniała moje usta przy każdym lizaniu. Zbadałem jego pępek, a potem zjechałem językiem do jego owłosionego krocza.

Biorąc jego cukierka… ee… kutasa w rękę, polizałem głowę. Mógłbym przysiąc, że smakowało jeszcze lepiej niż reszta. Z chętnym językiem lizałam jego penisa w górę iw dół. W końcu włożyłem go między usta i wziąłem tyle, ile mogłem znieść.

Sprawdź:   Początki stylu życia swingersów

„Tak”, jęknął, „Tak, lubisz moją miętówkę. O tak, ciesz się moją miętówką.

Kiedy mały człowiek osiągnął orgazm, miałem wrażenie, że usta zostały wypłukane czystym ekstraktem z mięty pieprzowej. To było jak żadna sperma, jakiej nigdy wcześniej nie próbowałem. Zanim skończyłem połykać cały kolosalny ładunek tego mężczyzny, moje usta nie były w stanie posmakować niczego innego.

Ogarnęło mnie dziwne otępienie i osunąłem się na ziemię, moje zmysły przytłoczony smakiem i zapachem mięty. Niejasno zdawałem sobie sprawę, że mam spermę w spodniach, mocząc bieliznę.

Mały człowieczek podciągnął spodnie, założył z powrotem koszulę i wstał, żeby wyjść. Po prostu patrzyłem, jak odchodzi, nie mogąc zrobić nic więcej, jak tylko wymamrotać pożegnanie.

I ten niebiański smak nigdy mnie nie opuścił. Teraz wszystko smakuje jak miętówka, nawet ja. Wszystko pachnie teraz miętą, nawet ja.

Więc, chcesz spróbować?

Chodź tutaj.

Chcesz… polizać mnie?

Inne opowowiadania:

Jak bardzo podobała Ci się historia?

Kliknij w gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena: 0 / 5. Liczba głosów: 0

Brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni to opowiadanie.